poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Małe jest piękne...

a i duże, w przypadku kotów, niczego sobie :)
Ale dzisiaj, nawiązując do tytułu, porcja wspomnień, czyli psotny duecik w wersji maluszkowej:

                                         







Z pamiętnika kota

Trafiłam dzisiaj na taki tekścik, a że można się nieźle ubawić czytając to się dzielę i życzę miłej lektury :)


Dzień 752
Moi więziciele ciągle dokuczają mi jakimiś dziwnymi kołyszącymi się na sznurku przedmiotami. Sami rozrzutni w jedzeniu świeżego mięsa karzą mi wcinać jakieś suche płatki. Tylko nadzieja ucieczki trzyma mnie przy życiu a zniszczenie jakiegoś mebla daje mi troszeczkę satysfakcji. Możliwe że jutro zjem im jakiegoś kwiatka.

Dzień 761
Dzisiaj biegałem pod nogami moich więzicieli z myślą o ich morderstwie, I prawie mi sie to udało. Muszę spróbować na szczycie schodów. W celu obrzydzenia i zniechęcenia tych bezmoralnych oprawców, zmusiłem się raz do zwymiotowania na ich ulubiony fotel. Muszę spróbować to powtorzyć im na łóżko.

Dzień 762 Spałem cały dzień tylko po to aby drażnić tych więzicieli w późnych godzinach nocnych niekonczącymi się prośbami o strawę.

Dzień 765
Urwałem myszy głowę I przyniosłem im samo jej ciało w celu wzbudzenia strachu w ich sercach. Niech wiedzą do czego jestem zdolny. Oni szczebiotali tylko radośnie jaki to ze mnie dobry kot. HMMM. Plan zawiódł.

Dzień 768
W końcu zdałem sobie sprawę co z nich za sadyści. Bez żadnej podstawy wybrali mnie do wodnych tortur. Tym razem jednakże do tortur został włączony palący i pieniący środek chemiczny zwany `szamponem`. Jaki chory umysł mógł wynaleźć taki płyn? Moim jedynym sposobem na zapomnienie o żalu jest kawałek kciuka który dalej siedzi mi między zębami.

Dzień 771
Odbyło się jakieś spotkanie ich wspólnikow. Zamknęli mnie samego na ten czas. Jednak mogłem słyszeć odgłosy i odory tych szklanych rurek, które oni nazywaja "piwo". Usłyszałem także, że moje zamknięcie spowodowane było moją siłą "uczulenia". Muszę się dowiedzieć, co to takiego i jak to użyć na swoją korzyść.

Dzień 774
Jestem przekonany, że inni uwięzieni są ich oddanymi służącymi a może nawet kapusiami. Pies jest rutynowo wypuszczany na dwór, a jak wraca to wygląda na więcej niż uradowanego. On musi byc stuknięty. Natomiast ptak na pewno jest donosicielem. Opanował ich straszny język do perfekcji (podobny do mowy kretów) i gada z nimi nieustannie. Jestem pewny że zdaje on raport z każdego mojego kroku. Ponieważ jest on umieszczony w metalowym pomieszczeniu, jego bezpieczeństwo jest zapewnione. Poczekamy, zobaczymy - to tylko sprawa czasu.

sobota, 23 kwietnia 2011

KOT POSPOLITY

Sadzony w kwietniu, lubi miejsca ciepłe, nasłonecznione, ma też duże zapotrzebowanie na składniki odżywcze (uwaga - mięsożerny). W mniejszych dawkach ma właściwości uspokajające, ale przedawkowanie może prowadzic do nerwicy. Dodatkowo działa silnie rozweselająco. UWAGA - od pierwszej dawki uzależnia!!



A ja naiwnie chciałam sadzić pomidorki i groszek... :)



wtorek, 19 kwietnia 2011

Kotka Psotka

A ja jestem Kotka Psotka, chociaż tak naprawdę na imię mam Aria.

I serio - jak mam ochotę - potrafię śpiewać całe arie :) Ale robię to rzadko, to mój brat Oshi jest gadułą, ja nie. Ale oto ja:


Ha, jak prawdziwa księżniczka!
A to dlatego, że bardzo o siebie dbam i futerko zawsze mam dokładnie wyczyszczone.





Jestem bardzo ciekawa świata, więc wściubiam swój nosek wszędzie, gdzie sie da, podobno zwykle tam, gdzie nie powinnam. Phi, co Oni tam wiedzą, przecież muszę sprawdzić wszystko!





A jak juz sie zmęczę to śpię - jakkolwiek i gdziekolwiek :)

Kotek Świergotek

Dzień dobry, jestem Oshi :)


Tak właśnie wyglądałem jak pierwszy raz spotkałem swoich Ludzi.

Jestem trochę nieśmiały, ktoś mógłby nawet powiedzieć że tchórzliwy, ale to przecieś nieprawda, wystarczy spojrzeć - wyglądam jak najprawdziwszy lew!
Czasem tylko jak coś strasznego się dzieje - no na przykład siatka zaszeleści - szybko zmykam w bezpieczne miejsce.



Poza tym jestem wulkanem energii, uwielbiam bawić się piłeczkami, zabawkami a nawet okruszkami. W wolnych chwilach ćwiczę nawet akrobatykę!



No i zapomniałem dodać - lubię jeść. Lubię duuużo jeść :) I spać. Właściwie to może nawet bardziej spać. Nie, chyba jednak jeść. I wylegiwać się na słoneczku :)